wtorek, 6 października 2009

High School

Kazdy exchange student przyjezdza tu przede wszytskim do szkoly, wiec czas ja dokladnie opisac. Saville High School to jedyna szkola w okolicy, dlatego jest w niej 1200 uczniow w 4 rocznikach (ja jestem w najstarszym - seniorach). Jak do tej pory zauwazylam okolo 10 azjatow i 4 afro Amerykanow [:(] oraz parunastu latynosow. Jednym slowem, nie ma zbytniej roznorodnosci.Lekcje zaczynaja sie o 7.30 i trwaja do 14.03. Mamy 9 periodow (moje godzinne nauki u pana Kawy i powtarzanie "Pyjerjyjed, pyjeryjed!" maja zderzenie czolowe z amerykanskim "pyrrrrrrrrrried"), w tym lunch. Kazdy z nich trwa 40 minut, a przerwy po 4. Codziennie po 2. lekcji razem z reszta klsay uroczyscie przysiegam na flage amerykanska, ze bede sluzyc USA^^. Przerwy sa na tyle krotkie, ze zdarza sie jedynie dojsc do nastepnej klasy (i zgubic, jak w moim przypadku, bo ostatnio mam ambicje sama znajdowac klasy^^). Sa 2 pietra + ogromna sala sportowa + boiska i korty. Wydzielono korytarze odpowiednio dla klas muzycznych, jezykowych, matematycznych, naukowych... Tak wiec, kiedy jestes w korytarzu muzycznym, slyszysz orkietre i spiewajacy chor.Wodopoj ^^

Jedna z 3 kawiarenek. Zaraz obok jest bufet, gdzie mozna sobie kupic swoja dzienna pizze. Chociaz, z tego co widzialam, tortille z warzywami tez da rade. Duzo ludzi przywozi swoje wlasne, zdrowe lunche. Zasady z "Wrednych dziewczyn" nie dzialaja, mozna siadac gdzie sie chce ;)Wielka, ogromniasta biblioteka z czytelnia.

Jesli chodzi o same lekcje, to ma sie kazdy przedmiot za kazdym razem z inna grupa osob. Mozna sobie wybrac 8 przedmiotow, z czego jeden musi byc scisle zwiazany z jezykiem angielskim (angielski, dziennikarstwo), jeden z polityka i socjologia (Historia, WOS, Ekonomia), jeden z nauka (Chemia, Fizyka...), jedna z matematyka. A reszta co dusza zapragnie, mozna nawet wziac projektowanie bizuterii. Moj faworyt wsrod dziwnych kursow to "Seven Deadly Sins". ^^ Co wiecej, kazdy kurs mozna wybrac z 3 poziomow: R, H i AP, w tym AP to poziom uniwersytecki, tak ze masz zaliczona czesc studiow. Moj plan wygladal w poczatowej wersjii tak:
1.PE/ Lab (zalezy od dnia - co 2 dzien WF, co drugi labolatorium)
2. Fizyka R (masz szybkosc, masz czas, oblicz droge)
3. Statystyki AP (do tej pory nie wiem o co dokladnie chodzi^^, cos jak analizowanie tabelek)
4. English R
5. Lunch
6. Governent AP (duuuuuuuuzo czytania w antycznym angielskim, ale wspaniali ludzie, wiec postanowilam, ze nie dam sie stamtad wykopac^^)
7. Urban Studies (jezdzimy na wycieczki i uczymy sie o miejscach w Nowym York)
8. Wstep do rysunkow (dziwacy, bylam jedyna osob, ktora rysowala)
9. Calculus AP (Mowilam, ze bylam w matematycznej klasie, wiec mnie dali do najwyzszej klasy matematyczne, jak tylko o mozliwe. Przychodze na lekcje, a tam calki, rozniczki i limity. Funkcja kwadratowa przerobiona w calosci rok temu.)

Po dzisiejszym pojsciu do pani, ktora pomaga mi ustawic moj plan i wywroceniu wszystkiego do gory nogami, moj plan przybral nieodwraclany, ostateczny wyglad:
1. Labolatorium Fizyczne AP
2. Fizyka AP
3. Zaawansowane malarstwo
4. Angielski R
5. Lunch
6. Government AP
7. Urban Studies
8. WF/ Study Hall (Study Hall to lekcja wolna ;D)
9. Calculus H (o jeden poziom slabszy)

Labolatorium fizyczne. Moje doswiadczenie w mierzeniu ruchu jednostajnie przyspieszonego w Polsce wygladalo nastepujaco: Podczas gdy kuleczka staczala sie po linijce, Dorota co sekunde krzyczala donosnym glosem "Teraz! Teraz! Teraz!", a ja stawialam olowkiem kreski w miejscu polozenia kuli. Potem recznie robilismy tabelki, wykresy. Tutaj radar podlaczony do laptopa mierzy predkosc poczatkowa i koncowa, od razu podaje tez czas pokonania calego toru przez kulke. Wystarczy przepisac wszytsko z ekranu w takiej samej kolejnosci do tabelki. Potem wrzuca sie to do kalkulatora i podstawia do wzoru, ktory Ci podaja. Zobaczylam na koncu cwiczenie, w ktorym trzeba bylo pomyslec i wydedkowac, ze s ~ t. Ucieszona wszytsko rozrysowalam. Okazalo sie, ze tego jednego mamy nie robic.Nielegalne zdjecie w klasie od fizyki.

Jesi chodzi o samych ludzi to sa tutaj grupki i podgrupki jak w kazdej szkole, ale nikt z nikim nie walczy. Druzyna hokeja uczeszcza do szkoly w koszulkach druzyny hokejowej, a cheerleaderki woza sie w fioletowych dresikach...^^ Chlopacy, no coz, wygladaja identycznie jak w Polsce, za to dziewczyny stawiaja na wygode. Pierwsza osoba jaka spotkalam byla dziewczyna w idealnie rozowym, puchatym, 2-czesciowym dresie. Najczesciej ubieraja sie w dzwonowate jeansy i bluzy.


Moj wrog nr 1 przez pierwszy dzien szkoly.
Brianna uczyla mnie otwierania owego osiagniecia techniki przez jakies 10 minut. Najpierw musze krecic w lewo pare razy, az dojde do 25, potem w prawo 2 razy mijajac zero az do 1, az w koncu do 43 do lewo^^. Potem trzeba pociagnac klamke do gory i do przodu. Voila. Brianna pokazywala mi moj kod na szfce obok. Kiedy doszlysmy do "do gory i do przodu" Brianna przez przypadek otworzyla owa szafke zaszyfrowana tajnym szyfrem.

Na koniec slowko o nauczycielach. Sa inni niz w Polsce. Kiedy zmienialam rysunki na malarswo, musialam pojsc do mojej nauczycielki i jej o tym powiedziec, poniewaz tutaj kazdy profesor zna z osobna kazdego swojego podopiecznego i o niego dba. W klasie jest do 20 osob, nikt nie rozmawia. Klasy maja drzwi szeroko otwarte, a i tak na korytarzach panuje absolutna cisza. Moim faworytem jest Pani sekretaka. Dzisiaj nie poszlam na WF, bo wstapilam na chwile do sekretariatu, zeby umowic sie na spotkanie, co skonczylo sie godzinna rozmowa. Na koniec dostalam dyrektorskie usprawiedliwienie i lizaka ^^. Mowilysmy miedzy innymi o tym, ze przytyje w USA, wiec teraz za kazdym razem, kiedy mnie widzi daje mi "healthy apple". ^^ Kazdy z moich nauczycieli pyta mnie po kazdej lekcji czy nadarzam i po 9 godzinach wciaz sie usmiecha.

To juz chyba wszytsko, jak chcecie czegos wiecej to pytajcie (zalatwiam sobie duza ilosc komentarzy ;D)

5 komentarzy:

  1. Wiesz jak Ci się tak przyglądam na tych zdjęciach z nad oceanu to już przytyłaś ^^

    W sumie to cholera strasznie fajnie masz. My tu w Polsce jedziemy jutro na wycieczkę aż do Strzelina.

    Mam nadzieję, że poznałaś tak jakiś fajnych ludzi i mężczyzny, bo te dziewczonki na zdjęciu nie wyglądają za atrakcyjnie ; )

    Z gatunku pytań egzystencjalnych: jaka jest dola metala w realiach amerykańskiego liceum?

    Trzymaj się ciepło ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz śliiiczą zieloną trawkę koło szkoły!
    Chcę zdjęcie cheerleaderki:D
    Wyrąbanie wielka szkoła :O

    ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Do Wilczynskiej:
    Dola metala = dziwak, w szkole widzalam moze ze 6... Rozowe i puchate jest fajne ^^ A propos przytycia to, jak to mawia Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej: "Spieprzaj dziadu!" :*

    Lor:
    Cheerleaderka sie nie miesci w obiektywie, wiec nie da rady (wredna mina) Musisz tu do mnie przyjechac i sie przekonac (:

    :*:*:* dla wszytskich

    OdpowiedzUsuń
  4. Tutaj Jula. Ola. Glupia Doma. Glupia Monka. I w ogole Ola tez jest glupia.
    Jestesmy w lannssarskim miejscu we wrocku ktorego nie ma w NY czyli MM (nawet sie nie przyznawaj ze nie wiesz ze chodzi o Miedzy Mostami;)jak na przyklad wspomniana wczesniej glupia Monka) i w ogole tanczymy do represent cuba, patrzymy na piekny wroclaw noca i czujemy sie fajne:D
    przesylamy moc pozytywnej energii:)
    kochamy cie, no!

    OdpowiedzUsuń
  5. Lojej, przypominaja mi sie tamtegoroczne urodziny Juli. I moje postanowienie, ze zmusze mojego potencjalnego narzeczonego do oswiadczenia mi sie wlasnie w MM (ale skrotow uzywam ^^)
    Tez Was kocham.

    OdpowiedzUsuń