niedziela, 18 kwietnia 2010

Misz Masz

Pare roznic. No juz cicho, wkrotce bedziecie miec Jamesa.

ROZNICA 23
Gralismy z Jamesem i Kevinem w noge. Postanowilam sie pohustac na jednej z bramek. James: "Oj, nie hustaj sie na tym, to jest "community proper". Jesli cos sie z tym stanie to ludzie Cie znajda i zabija! Pohustasz sie u mnie w domu - mozesz rozwalic moja bramke, ale nie chce zeby zginela przez zniszczenie tej."
W Polsce to dziala chyba odwrotnie.

ROZNICA 24
Eeee nie wiem jak to ladnie ubrac w slowa, ale eeee nie przeczytalam lektury na US History. Pomimo to hardo napisalam sprawdzian z owej lektury. Odpowiedzialam nawet na pytania otwarte ;D I wiecie, co dostalam? ;D 80%. W Polsce by to nie przeszlo.

ROZNICA 25
Wszyscy, ktorych spotkasz na ulicy powiedza Ci "Hi, How are you?" Podobnie w sklepie - sprzedawczyni jest przesympatyczna. Co wiecej, jesli ktos nie wyglada za sympatycznie, to nie pozwola mu pracowac przy kasie - jego kariera konczy sie na dzwiganiu paczek z samochodu dostawczego.

ROZNICA 26
Kazdy ma dostep do edukacji. Jesli jestes beznadziejnym uczniem, mozesz isc na studia. Tylko musisz zaplacic. W high school nawet husteczki do nosa sa za darmo. Na studiach musisz na rok placic najmniej $5,000 (ale ja bym nie radzila isc do takowych collegow), a najwiecej okolo $ 50,000. Srednio dobry college to ok $30,000 na rok. Duzo szkol daje stypendia, ale one rzadko pokrywaja calosc. Najlepsze szkoly w ogole nie daja stypendiow. Przyklad? Prezydent Obama i jego zona skonczyli splacac swoje dlugi z college 2 LATA TEMU. Wszyscy maja mozliwosc uczyc sie w kazdym wieku. Tylko musisz miec pieniadze.

ROZNICA 27
Moja szkola jest pelna fioletowo-zlotych ludzi. Dzieje sie tak, bo sa to kolory szkoly i rozpoczal sie wiosenny sezon sportowy. Wszyscy przychodza do szkoly w koszulkach swoich zespolow. Sa dumni ze swojej przyjaleznosci. Slyszalam, ze w innych szkolach nawet kluby maja swoje koszulki.

Wiosna! Chociaz na razie taka do bani, bo 15 stopni.
I dzisiaj chowaja prezydenta Kaczynskiego na Wawelu.

środa, 14 kwietnia 2010

Anti-bullying Day

Zaczne od dokonczenia poprzedniego temat. W poniedzialek w kazdej z moich 7 klas nauczyciel poprosil mnie o wyjasnienie Amerykanom, co sie stalo w Polsce. Wszyscy mnie bardzo pocieszali. Nawet sekretarka, zatrzymala mnie pukajac w okienko, kiedy szlam korytarzem. Zaprosila mnie do sekretariatu i powiedziala "I am so sorry about your president". Co wiecej, dzieci w podstawowce Mateusza rowniez skladaly mi kondolencje z okazji smierci Kaczynskiego. Watpie, czy Mateusz wiedzial cokolwiek o Kaczynskim, nie wspominajac, ze nie potrafi mowic po polsku ;) Ale moj 11-letni braciszek z powaga dziekowal za pocieszenie ;D Zreszta Matthew jest malym polskim partiora, ktory codziennie dopomina sie u mamy, o to, zeby pozwolila mu pojechac do Polski w te wakacje, opowiada wszystkim, ze nie jest Amerykaninem i prawie codzinnie nosi jedna ze swoich koszulek z napisem "Polska".
Slodkosci.

Jeszcze sie podziele doswiadczeniem - nie wybieraj sie ze swoja druga polowka i jego przyjacielem na bieganie. Wczoraj dokladnie to zrobilam - wybralam sie do lasku kolo Tower Street z Jamesem i Joe w celu polepszenia swojej kondycji. Czemu byl to kiepski pomysl? Bo Twoj chlopak bedzie chcial pokazac swojej samicy, ze jest samcem alfa i ze jest lepszy od swojego przyjaciela, az narzuci Ci takie tempo, ze bedziesz chciala umrzec. Albo zabic jego - do wyboru ;D

Ostatnio spedzilam ponad 30 minut w sklepie wachajac wszyskie mozliwe zapachy szamponow "herbal essences".Kupilam jeden o zapachu mango ^^ Dzisiaj kiedy poczulam go w klasie, z wrazenia skomplementowalam dziewczyne siedzaca przede mna, ze ma fajny szampon, zanim zdalam sobie sprawe, ze to moje wlosy xD

Dobra, koniec tanich reklam. Przechodze do tematu notki.

Historia Anti-bullying Day (akcja przeprowadzona we wszystkich stanach)rozpoczyna sie rok temu. 13 letnia dziewczyna wyslala swoje nagie zdjecie do swojego chlopaka. Chlopak okazal sie draniem i rozeslal to zdjecie po calej szkole. Dziewczynie nie dano w szkole zyc. Po 3 miesiacach popelnila samobojstwo.
Na poczatku roku mielismy spotkanie w auli i zostala nam opowiedziana ta historia. Spotkania raczej nie pomogly, bo jakis miesiac temu, dziewczyna z miasteczka obok (Islip) popelnila samobojstwo przez ludzi, ktorzy wiecznie wypelniali jej profil facebooka obelgami. Musze dodac, ze ktokolwiek jej dokuczal, byl na prawde choru - nawet po tym, jak sie zabila, zamiescil na stornie fotomontarz jej glowy i szubienicy! W koncu postanowiono przperowadzic "Anti-bullying Day". Wszyscy na znak poparcia do "anti-bullying" mieli zalozyc rozowe koszulki. Mozna tez bylo kupic firmowe koszulki po $5, a caly dochod z ich sprzedazy poszedl do klubow mlodziezowych.

Aby zebrac zdjecia do mojej notki, czekalam az bede miala angielski na 4. lekcji. Bylam pewna, ze tam cala klasa bedzie w rozu, bo pan Shaw bardzo popieral akcje. Uparl sie, ze sprawi, aby kazdy senior ktorego uczy, mial na sobie cos rozowego w dniu 14. Kwietnia. "Mam plan, zrozowic Was wszystkich! A wiecie jak Was do tego zmusze? Kazda osoba, ktora ubierze sie na rozowo, dostanie ode mnie 1% wiecej w raporcie semestralnym".
No i wszyscy byli rozowi.



Moja klasa angielskiego. Na poczatku lekcji zapytalam sie, czy moge zlamac szkolny regulamin i porobic zdjecie w klasie. Pan Shaw odpowiedzial, ze oczywiscie.



A to jest moj kolega Baba. Zlapalam Babe juz po wyjsciu z klasy i poprosilam go o zdjecie ze mna, bo byl taki fajny rozowy.^^ Jedynymi nierozowymi czesciami ciala byly wlosy i buty.



To jest moj pan od anielskiego, Mr. Shaw, ktory rozdal wszystkim rozowe ciasteczka na poczatku klasy. I kupil mi moja koszulke. I jest na prawde swietnym nauczycielem - dla wielu osob ulubionym. Zawsze wyraza swoja opinie i stara sie byc takim naszym mentorem. Cos jak w Stowarzyszeniu Umarlych Poeatow, tylko ze bardziej pewny siebie i z niesamowitym poczuciem humoru. Poza tym, to nie potrafie sobie wyobrazic, zeby jakis polski nauczyciel kupil mi koszulke, a potem dal mi ciasteczko.
James-zboczuch smial sie z tego zdjecia.



Moje ciasteczko.



Na pierwszym planie Jenna, w tle Tammy. "Huhu, rozumiemy, robisz zdjecie Amerykanom podczas ich naturalnego zajecia, tzn. jedzenie, tak? ;D"
Zaprzeczylam! W tle widzicie Kethlem z rozowymi wlosami - jak widzicie niektorzy na prawde sie zaangazowali w bycie rozowymi.

No i to na tyle :) Ale
w ten weekend opisze Wam moje swieta i przedstawie Wam Jamesa, dobrze?

niedziela, 11 kwietnia 2010

Prezydent


Mialam napisac note o mej lekcji akwareli z seniorami, ale raczej o tym na razie nie napisze.

http://en.wikipedia.org/wiki/Lech_Kaczy%C5%84ski

Wczoraj, tak o mojej 19, zadzwonil telefon.
-Hello may I speak to Waldek?"
-Oh, no he is not at home and I have no idea when he is comming. Should I pass him something"
-Oh, I do not know"
W tym momencie, jako ze moj rozmowca mial straszny polski akcent, stwierdzilam "No, bez jaj, nie bede sie meczyc z angielskim".
- A moze mu powiedziec, kto dzwonil?
- oooooo, eeeee, no powiedz mu, ze dzwonil Wojtek. Ty jestes ich exchange studentem, prawda?
- A tak :)
- Tesknisz za domem, prawda?
- Oj bradzo tesknie, ble ble ble (...)

I zaczelismy rozmawiac, a w trakcie rozmowy pan Wojtek zapytal sie mnie, czy wiem, co sie stalo w Polsce. Dowiedzialam sie, z nasz prezydent, pierwsza dama, dowodcy naszego wojska i wielu innych politykow zginelo w katastrofie samolotowej. Zatkalo mnie. Nie chcialo mi sie wierzyc.
Podziekowalam za informacje, rozlaczylam sie. A potem zmusilam James do ogladania ze mna polskich informacji (po polsku ;) przez dobra godzine.
Kiedy znalazlam sie w domu Jamesa, zapytalam jego rodzine, czy wiedza, co sie stalo z polskimi politykami. Mama odparla, ze tak, slyszla rano w wiadomosciach, ale zapomniala mi powiedziec. Wlaczylam amerykanska telewizje.

http://www.cnn.com/video/#/video/world/2010/04/10/lklv.pleitgen.polish.prez.crash.cnn?iref=allsearch
http://www.cnn.com/video/#/video/world/2010/04/10/church.polish.prez.obit.cnn?iref=allsearch
Oto co mniej wiecej ogladalam.

We wszystkich wydaniach wiadomosci najwiekszych stacji telewizyjnych (CNN, ABC, BBC) pierwsza wiadomoscia byl wypadek w Smolensku. Wszystkie wiadomosci zawieraly informacje, ze nalezal do solidarnosci (bo Amerykanie ucza sie obowiazkowo na historii o solidarnosci i "Lek Walesy"), ze przed Polska ambasada leza stosy kwiatow i cytowano oswiadczenie Barack Obamy:

"Today’s loss is devastating to Poland, to the United States, and to the world. President Kaczynski was a distinguished statesman who played a key role in the Solidarity movement, and he was widely admired in the United States as a leader dedicated to advancing freedom and human dignity."

O innych politykach raczej nie wspominano. Powiedziano tylko, ze w samolocie bylo 132 czlonkow zalogi, prezydent, pierwsza dama, przywodcy polskich sil zbrojnych i duzo "top officials".

Łączę się z prezydentem Obamą, składając moje najgłębsze kondolencje narodowi polskiemu, rodzinie Kaczyńskich i rodzinom wszystkich tych, którzy zginęli w tej tragedii - napisała w oświadczeniu Hillary Clinton, sekretarz stanu USA.

Polacy na emigracji dzwonili do siebie z ta wiadomoscia. Niektorzy sie zupelnie nie przejmowali, nie wiedzieli nawet, kim byl ten facet (moj host dad raczej sie nie przejal, podobnie jak jego znajomy, u ktorego wczoraj byl na imprezie; co sie dziwic - np. znajomy od 70 lat mieszka w USA (tak, ma 95 lat^^). Z drugiej strony, pan Wojtek (Mateusz wlasnie zauwazyl imie Wojtek i kazal mi dopisac "Wolski", jako ze kojarzy to imie z jego ulubionym kanadyjskim hokeista i nie przyjmuje do wiadomosci, ze istniej inny Wojciech ;). A wiec, z drugiej strony pan Wojtek mieszka tu od 3 lat i byl niezwykle poruszony. Mama przyjaciela Mateusza, imigrantka z Polski mieszkajaca tutaj 10 lat sie poplakala i nie mogla uspokoic.

Dziwne uczucie. To nie Twoi przyjaciele, ani znojomi, zeby plakac, bedziemy miec nowych politykow, a jedna cos jest nie tak, oprocz szoku i niepokoju czuje sie cos dziwnego.