piątek, 16 października 2009

Matematyka

Moja droga do klasy Pana Bannona byla dluga i kreta. Poczatkowo zapisalam sie na Calculus AP. Otoczona rozniczakami i calkami przestaszylam sie, wiec ucieklam do pre-Calculus. Tam bylo podstawianie do danych wzorow i wymyslanie wzorow funkcji. Postanowilam pojsc do mojej Guidance i niesmialo zapytac o powtorne, 3 z kolei przeniesienie.

Kiedy weszlam do klasy, okna byly zaloniete, a na tablicy lecial film o bokserach. Po chwili ktos mi podal paczki. Zdziwiona zapytalam chlopaka siedzacego za mna, czy dobrze trafilam na matematyke. Odpowiedz brzmiala "Ohhhh yeahhhhhhh!" Byl to wyjatek, teraz na lekcji uczymy sie pochodnych funkcji. Jest idealnie - mam cos nowego, ale spokojnie nadarzam za reszta klasy. Zazwyczaj dostajemy przyklady i ktora osoba pierwsza skonczy, podchodzi do tablicy, pisze rozwiazanie i w nagrode dostaje One Bonnon Buck! Inwencja wlasna pana Bonnona. Kiedy tylko to zobaczylam, postanowilam za wszela cene dostac owa nagrode (a poza tym, za 3 takie dostaje sie dodatkowe punkty na tescie). Rozwiazalam na tablicy zadanie, tlumaczac je po angielsku. Gdy skonczylam, ktos rzucil: "a niech teraz ona zrobi to po polsku!". Z ust wydarlo mi sie entuzjastyczne "All riiiiiight!". Moje tlumaczenie bylo wysoko nieprofesjonalne, ale rownie dobrze moglabym zacytowac "Litwo, ojczyzno moja!", a i tak nikt by sie nie poznal. Podczas mojego polskiego wywodu wszyscy siedzieli cicho, a gdy skonczylam wybuchla wrzawa i demokratycznie na forum klasy postanowiona dac mi nie 1, ale 2 Bonnon bucks ^^

A oto i one
(tam, tam, taaaaam, podniosla muzyka)


Musze zaznaczyc, ze wszyscy amerykancy nauczyciele, to osoby wybrane. Kazda z nich jest mila, wiecznie usmiechnieta i pomocna. Cieszy ich praca z uczniami, nigdy nie kazda przyjsc pozniej, kiedy prosze ich o tlumaczenie. Np. moj pan od angielskiego opowiadal o tym, jak jego prababcia wyemigrowala do USA tylko dlatego, ze zabila swojego meza i musiala uciekac przed prawem. Zawsze siedzi sobie na ktorejs lawce i wywoluje we wszystkich wieczna gotowosc do wybuchniecia smiechem. I tak wszyscy. Jedno musze przynac Amerykanom - jesli chodzi o nauczycieli, to im zazdroszcze.

5 komentarzy:

  1. Mały off-topic: Możesz się odezwać na Skype do "p.symonowicz"? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Okay, So Google translator doesn't exactly work as well as I had hoped it would. By the way, what does, "Litwo, ojczyzno moja!" mean in english? Cool blog, see you in AP government tomorrow.

    -Nick Walsh

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow your blog is going to be international!
    So will it be ok if I start to wirte in english?

    I've just wanted to say: Kasia Wilczyńska likes it, and misses you very, very much ;*

    Expect a long letter on Nasza-Klasa !

    OdpowiedzUsuń
  4. kurczaki zazdroszczę Ci takich nauczycieli. Ja muszę się użerać z Mizią i wypadało by zrobić 7 stron a4 jako przygotowanie na sprawdzian;/

    OdpowiedzUsuń
  5. ^^to czadowo masz w tych Stanach Asieńko!
    tęęęęęęsnię za tobą =*

    OdpowiedzUsuń