niedziela, 30 maja 2010

Plaza 2

Dzien po pojsciu do parku, pojechalismy z Jamesem na plaze.
Ale
Jak zawsze zacze od opisania czegos innego. W Sayville oficjalnie zaczelo sie lato. O godzinie 11 rano na dworze jest 28 stopni! Musze tez zdementowac pogloski, ze kazdy exchange student tyje w USA. Tak jest pewnie z wiekszoscia exchangow, ale dzisiaj moja host mama spojrzala na mnie krytycznym okien, stwierdzila, ze zanikam i mam wiecej jesc. W Ameryce schudlam 7 kg! Dlaczego? Bo nie za bardzo lubie Amerykanskie jedzenie, a co wiecej, nie maja tutaj czekolady milka z orzechami ^^.
Porusze tez temat owadow ^^

ROZNICA 42
W stanie Nowy Jork, ktorego klimat najbardziej przypomina Polske motyle sa wieksze. Widzieliscie juz zdjecie motyla zrobione przez Jamesa w parku. To jest sredniej wielkosci motyl. Mniej wiecej dwa razy wiekszy od polskich. Nie ma naszych bielinkow kapustnikow, ani cytrynowych motyli. Te tutejsze najczesciej maja czarna obwodke skrzydelek, a roznia sie tylko kolorem wypelniajacym owa "ramke".

ROZNICA 43
Komary sa jadowite! Kiedy Cie ugrywa, powstaje bomvel o srednicy 4 cm i schodzi kolo 1,5 tygodnia. Podejrzewam, ze odpowiedzialne za to sa chemikalia w tutejszej florze.

Ale wrocmy do tematu plazy. Przy okazji kolejna roznica.
ROZNICA 44
Za plaze tez sie placi :D

Kiedy zajechalismy na plaze bylo bardzo zimno i bylismy jedynymi kretynami, ktorzy rozlozyli sobie kocyk i postanowili sie opalac.^^


James szuka muszelek.


Plaza, na ktorej wyleguja sie grube ryby z Nowego Jorku.


Haha^^ Ja swoja mina pokazuje temperature wody w oceanie w maju ;D




James bawi sie patykiem ^^



Na plazy oceanu mozna znalezc doslownie wszystko, co znajduje sie w oceanie. Podczas mojej pierwszej wizyty na tutejszej plazy, zafascynowana, zbieralam tysiace krabok, gabek, muszelek i raf koralowych.


Na sam koniec postanowilismy wbic patyk w ziemie ^^. Kopalismy dziure przez dobre 10 minut, a nastepnie wsadzilismy ta oto galaz w ziemie. Nie pytajcie mnie dlaczego ^^

sobota, 29 maja 2010

Park

ROZNICA 41
Gdziekolwiek jest jakakolwiek wieksza kupka drzew, jest ona zawsze ogrodzona, a wstep jest niedozwolony lub sie za niego placi. Po pewnej godzinie sa znizki za ogladanie drzew ;)Drzewa sa tez zamykane i otwierane o poszczegolnych godzinach.

Postanowilismy z Jamesem wybrac sie po szkole do parku. Nie zaplacilismy nic za wstep, bo bylo po godzinie 16.00. Bylo cieplo i slicznie. Udalo nam sie zwiedzic tylko jedna, dzika czesc parku", bo kiedy w koncu wylonilismy sie z buszu, spotkalismy faceta na malym traktorku, ktory powiedzial nam, ze park jest zamkniety od godziny. Wiec musielismy wracac. Macie tutaj pare zdjec ^^ Wygladam jakby kogos mordowala wzrokiemi, a na fotografiach, gdzie James przyjmuje dziwne pozy, byly zrobione w trakcie, jak puszczal kaczki na wodzie :)
Enjoy.


Spacer zapoczatkowalismy lezeniem ;D


Efekt 10 minut lapania motyla przez Jamesa :)



Mnie to osobiscie przypominalo hatiflaty :D


Ptak, ktory sie nie ruszal.


Zdjecie mialo na celu zarejestrowanie malych kaczuszek. To te male ee punkciki po prawej stronie :)


Lod znaleziony na lawce ;>






Drzewo z twarza krowy







"Kwiatek i czesc Jamesa". Wypieszczona czesc parku, do ktorej jeszcze wrocimy :)

poniedziałek, 24 maja 2010

Museum of Modern Art


Przesliczna, kolorowa babcia na dziedzincu Muesum of Modern Art.

Zanim jednak opisze moja podroz do MOMA, pragne zyczyc wszystkim Joanna wszytskiego najlepszego z okazji imienin i zadedykowac im tego usmiechnietego kwiatka ^^


ROZNICA 32
W USA nie ma imienin. Bo jakby i mieli miec skoro imiona mozna sobie dowolnie wymyslac i nazwac dziecko "jablko" albo "szafka"? Odwiescilam to juz Amerykanom, kiedy pytali sie mnie w pazdzierniku czy mamy halloween. Zawsze odpowiadalam, ze nie, ale za to Mikolaj przychodzi dwa razy i mamy imieniny, co w liczbie prezentow oddaje urodziny, a jest fajniejsze, bo nie trzeba sie przyznawac ile ma sie lat ^^.
Moja host rodzina zrobila mi niespodzianke kupujac sernik, aplikujac swieczke na jego szczyt i spiewajac mi "Sto lat" po polsku. :)

A teraz juz o MOMA.

ROZNICA 33
Tak wygladaja pociagi w USA.
Jesli ktos chcialby zwiedzac Manhattan to bardzo doradzam dojazd pociagiem bo autem za bardzo sie nie da ;)




A oto nasze kolana ^^. I moja torba, ktora kupilam za $2 w Old Navy ;D I to nie jest wyjatek. Udalo mi sie tez kupic porzadne, markowe szorty z 30 zl i spodnie za 50zl. Stad tez
ROZNICA 34
Ubrania sa znacznie tansze. Chociaz, z drugiej strony
ROZNICA 35
Podatek nie jest wliczone w cene. To znaczy, ze jesli cena na metce to $20, placisz okolo $21. Podatek wynosi 8% i czasami mozna sie zdziwic jak bardzo zmienia on cene. Z drugiej strony, co mnie zdziwilo w NYC, to to, ze w miescie podatek jest zawarty w cenie. Kiedy pisalo, ze kartki kosztuja $1, zaplacilam dokladnie $1.


Tutaj juz macie Penn Station - glowna staje kolejowa na Manhattanie i najwiekszy wezel polaczen. Na tej stacji Hindusi mijaja czarnych, a bezdomni mijaja biznesmenow. Jest to tez dom dla wielu bezdomnych. Jamesowi jakos udalo sie tym jak wyszedl przedstawic atmosfere tej bezdomnosci ^^


Jako, ze jestesmy biedni studenci, postanowilismy zaoszczedzic na metrze i do MOMy doszlismy 7th Avenue. Spacer byl dosc dlugi, bo przez 20 przecznic. Chodzenie ulica Nowego Jorku to niesamowite przezycie. Wszystkie kultury sie mieszaja. Mozna zobaczyc nastolatkow w jarmulkach i jeansach, hindusow w turbanach, biale kobiety w sukienkach... Co jakies 10 m stoi policjant. Wszyscy na jego oczach przechodza na czerwonym swietle, a gdy ja odmowilam tej czynnosci, James wytlumaczyl mi, ze policjant musialby aresztowac za duzo ludzi, takze moge sobie przechodzic na czerwonym, ile tylko mi sie zachce. Czuc smrod ulicy, spalin i slychac niezliczone ilosci krzykaczy reklamujacych salony kosmetyczne i biura podrozy. Do mnie i do Jamesa, stojacych na ulicy pelnej ludzi i policjantow, podszedl nagle jakis facet i zpytal sie, czy nie chcemy kupic marihuany. A i
ROZNICA 36
Pod wzgledem popularnosci, marihuana w USA jest rownoznacza z naszym alkoholem. Pala ja prawie wszyscy i w prawie kazdym wieku. Wiekszosc nastolatkow spedza swoj czas jezdzac na okolo miasteczka i palac trawke.


Aaaaaa. ^^
Za mna widzicie Time Square. To stamtad nadaje MTV i plac jest pelen ludzi o kazdej porze dnia i nocy. Glownym punktem sa wielkie schody oblepione zmeczonymi ludzi. W wakacje zmeczeni ludzi sa zastepowani przez turystow. Mozna tam tez spotkac jarmarki ^^ Ja np. bylam baaaaaardzo bliska kupienia sobie branzoletki za $3, ale w koncu zadalam sobie pytanie "a po co mi ta braznoletka?"


7th Ave jest zwana tez Fashion Ave (nie wiem dlaczego; jesli wiele butkiow, ale nie zasluguja na nazwe "fashion" ;) Wspaniale sklepy mozna za to znalezc 2 przecznice dalej, na 5th Ave). Ja sie okazalo przechodzi ona tez w Broadway. Za kazdym razem jak jest w NYC to na Broadway'u wisza plakaty "Mama Mia' i "Wicked" ;)


A tutaj juz w muzeum. Bilet wstepu dla studentpw wynosi $12 a dla doroslych $20. To zdjecie przedstawia hol glowny. Pod obrazem widzicie stolik z informacja, ktorych w muzeum jest bardzo duzo. Obraz wiszacy na informacja przekazuje nam, ze sztuka prezentowana w tym muzeum bedzie na prawde nowoczesna ^^


Rysunek Picassa. Sliczny, prawda? Prace Picassa sa pierwsza galeria. Zarowno te realisyczne jak i te eeee kubistyczne.


Duzo prac Picassa wystawionych w tym muzeum to seria rysunkow jednej rzeczy, ktora tlumaczy sposob jego patrzenia. Np. jedna praca przedstawia dokladne stadium bizona, nastepny figury geometryczne, ktore tworzac jego ksztalt, potem coraz mnie figur, az w koncu tylko 5 kresek, czyli Picasso jakiego znamy. ^^




W MOMie mozna znalezc na prawde wielu artystow - wiekszosci tych znanych. W odroznieniu od Tate Gallery w Londynie, obrazy tutaj znaspokajaja poczucie estetyczne. Na zdjeciu macie mnie, moja artystyczna noge, a w tle serie malych obrazow na plotnie. W srodku auto ustawil tabliczke "wspomniam to, co nigdy nie istnialo". Bardzo mi sie to spodobalo, bo uwazam, ze jesli intencja autora bylo opisanie snow, to mu to bardzo wyszlo.


Muzeum jest kwadratem z dziedzincem po srodu. To tutaj zjadlam swa kanapke podczas przerwy. Placyk jest pelen fontann, rzezb i schodkow.


W muzeum maja tez dzial z architektora. Ze straznikiem, ktory musi co chwile powtarzac "Ale prosze tego nie dotykac!"


James z obrazem, ktory podobal mu sie najbardziej.


Rysunek Dali'ego. Nigdy w zyciu nie spotkalam zadnego szkicu tego autora - jak do tej pory znane mi byly tylko obrazy, dlatego zdziwiona, zrobilam temu zdjecie.


James studiuje obraz. Zazwyczaj bardzo sie emocjonowal i wskazywal palcem na poszczegolne czesci pracy, machajac przy tym gornymi konczynami. Z tego tytulu okolo 10 straznikow w 10 roznych, polozonych daleko od siebie salach zwrocilo mu uwage. Warto takze wspomniec, ze wiekszosc straznikow to imigranci, jako ze zarzad chce, w razie czego, umiec porozumiec sie z turystami z roznych krajow.





Muzeum tez zawiera znaczna kolekcje zdjec - tych starych i tych nowych. Wiekszosci nie wolno fotografowac.




Przepraszam, ze pisze o tym w tak eeeee kulturalnym momencie, ale musze poruszyc problem Amerykanskich toalet. Otoz,
ROZNICA 38
Nie ma w nich prywatnosci! Na dole szpara siega do kolan, a u gory, jesli masz powyzej 175 cm to wystaje Ci glowa. Nie ma porzadnych drzwi. Co wiecej, u mnie w szkole nie ma nawet zamkow - z drugiej strony to no i po co, skoro widac delikwenta az po lydki? W pewnym sensie to rozumiem - jesli sie zatniesz to mozesz przeslizgnac sie pod drzwiami.


ROZNICA 39
Tak wyglada toleta - nigdy nie ma klapy, co jest bardzo niefortunne, jako ze nie da sie robic zadan domowych w toalecie, jak to sie robilo w Polsce.

ROZNICA 40
... a tak poza tym, to sa inne spluczki. Woda sie nie rozpryskuje, ale zasysa. Dobra, koniec bezecnych opisow.


Musze sie jeszcze tylko usprawiedliwic dlaczego robilam zdjecia toalety ^^. Otoz James siedzial w toalecie dobre 20 minut. Sflustrowana - "zadna zywa istota nie sika tak dlugo!" - zaczelam sie nudzic i postanowilam owocnie wykorzystac czas, dokumentujac koleje roznice pomiedzy Polska a USA. James wyszedl z toalety usmiechniety, po 20 minutach. Pochwalil sie, ze rysowal na drzwich toalety i teraz jego obraz tez jest w muzeum sztuki nowoczesnej xD


Cien figury przedstawiajacej kosmos. Cien ladniejszy niz rzezba, wiec macie zdjecie cienia ]:-)



James i Jackson Pollack.


Kompozycja obrazu, mnie z dziwna mina i tylu Jamesa ^^



Lichtenstein razy dwa


W muzeum mozna tez znalezc piersza Marlyn Monroe namalowana przez Warhola...


...serie grafik przedstawiajacych wypadek samochodowy...


...oraz znane puszki Campell Soup.


Picasso



2 obrazy jednego z moich ulubionych malarzy - Rene Magritte


Mniejsza wersja "The persistence of Time" Salvadora Dali'ego. Obaraz ten byl oczywiscie oblegany przez tlumy turystow. Zdziwilo mnie natomiast, ze zostal powieszony nie na honorowym miesjcu (jak Picasso, albo Marlyn Monroe Warhola) ale na jednej z bocznych scian.




"Taniec" Matisse'a


Pierwsza abstrakcja na swiecie, Wassily Kandinsky


Chagall. Niezwykle bliski mojemu sercu, jako ze o jest jedyna lekcja, ktora pamietam z lekcji polskiego w gimnazjum.

Musze jednak poruszyc sprawe tego jak znajomosc jezyka polskiego psuje Ci efekt nazwisk niktorych malarzy.

Oprocz "klozet" to szafka, najwieksza firma elektoniczna dostarczajaca prad do domow to "L.I.P.A", jedna pani od Hiszpanskiego nazywa sie "Sra", a popularny zespol muzyczny to "Beck" (czyt. bek) ;D:D:D Jest jeszcze wiele innych slow, ktore brzmia tak samo, a znacza cos innego, ale nie moge ich sobie przypomniec ;) Z drugiej strony moje nazwisko - Symonowicz - Amerykanie czesto wymawiaja "son of the bitch" xD


Gustav Klimt "Hope II"


Van Gogh "Starry Night Ballance"


I jeszcze raz Van Gogh. Zauwazylam, ze prawie wszystkie bardziej prestizowe muzea maja prace tego malarza - od Szkockiego muzeum narodowego, przez Tate Gallery w Londynie i Metropolitan Museum w Nowym Yorku, az po muzeum w Rihen w Szwajcarii.


Henri Rousseau "Spiaca Cyganka"


Paul Cézanne


Seurat. Malowal obrazy stworzone z milionow kropeczek.


"Panny z Awinionu" Picassa, poczatek kubizmu


A eeeeeeee tego autora zapomnialam, ale jego kompozycja zlozona z zoltego, czerwonego i niebieskiego kwadratu "zrewolucjonizowala" sztuke. Tutaj macie prace pochodne tej kompozycji.


Frida. Kolo jej autoportretu zostalo umieszczone lustro, tak, aby osoba w jednym czasie widzala siebie i ja. Probowalam to ukazac na zdjeciu ale ee chyba za bardzo wystaje. :)


Portret z obcietymi wlosami. Niedawno zostal nakrecony film "Frida", gdzie w jednej ze scen probuja wytlumaczyc ten wlasnie obraz ;)


Obraz z holu, niepasujacy do pozostalych i dlatego oblegany przez turystow.


Po zwiedzeniu 4 pieter odkrylismy, ze juz nie mozemy stac na nogach i poszlismy na jedzenie. W Metropolitan Muzeum jedzenie bylo niesamowicie tanie - normalnej wielkosci obiad z owocem i piciem kosztowal ok $3! Tutaj za to malutka kanapeczka bez niczego kosztowala $10.


^^


Po zdjedzonym lunchu, zwiedzilismy wystwe specjalna, a potem znowu wrocilismy do dzialu Picassa, ktory ostatnio bardzo fascynuje Jamesa.
Ale musze cos powiedziec o wystawie specjalnej. Byla ona zorgazniowana przez kobiete urodzona w bylej Jugoslawii. Wystawa przedstawiala cialo ludzkie. Nie mozna bylo jej fotografowac (bo badz co badz to rozpowszechnianie pornografii :P), dlatego nie mam zadnych zdjec. Oprocz filmow ukazujacych nagich ludzi biegnacych i rozwalajacych sie o sciane oraz szokujacych zdjec, mozna bylo tez spotkac prawdziwych nagich ludzi - czy to mezczyzne lezacego pod szkieletem, czy mezczyzne z twarza kobiety wiszacego na scianie, czy naga kobiete i mezczyzne, miedzy ktorymi mozna bylo przejsc (a szerokosc dla 3 ludzi wynosila 1 m). Wiekszosc filmow ukazywala agresje (kobieta szarpiaca sie za wlosy, pare bijaca sie po twarzach czy kobiete, ktora sie biczuje). Wystawa, trzeba przyznac, szokujaca.


Po wyjsciu z muzeum chwile rysowalismy na schodkach przed jakims wierzowcem. Potem po woli, kupujac wszystkei mozliwe kartki pocztowe we wszystkich mozliwych sklepach, wracalismy spowrotem na stacje. Tutaj weszlismy do sklepu ze slodyczami, w ktorym autentycznie pachnialo czekolada. Byla to mila odmaina porownajac do smierdzacej ulicy. Za mna widzicie pana, ktory sie irytuje, ze nie podchodze do jego kasy, tylko pozuje do zdjecia z batonikami xD


W drodze powrotnej odwolali nasz pociag do Sayville i czekalismy gdzies tak godzine w Babilonie na przesiadke, zeby pojechac 15 ostatnich minut do domu. Na dworu postanowilam troche porysowac, a najprostsza rzecza byl James ;D Tak ze macie tu portret Jamesa.