sobota, 10 października 2009

Central Park

W srode, w ramach Urban Studies, pojechalismy na wycieczke do Central Parku w Nowym Jorku. Co dziwnego, nie bylam jedyna, ktora po raz pierwszy zobaczy NYC - jedna z moich kolezanek mieszka na Long Island od 17 lat i do tego czasu jeszcze nie bylam w centrum Wielkiego Jabulszka. Przez przypadek zostawilam baterie od aparatu w ladowarce, wiec jedna dziewczyna pozyczyla mi swoj. O wiele lepszy niz moj wlasny .

Zebralismy sie wszyscy (2 klasy = ok. 35 osob) na dworcu o 8.10. Czas wyznaczony na zbiorke to 7.50, wiec wpadlam w panike, bo gdy przyjechalam, bylam jedyna osoba na dworcu. Ludzie, lacznie z sama nauczycielka, zaczeli zjawiac sie dopiero ok. 8. Co kraj to obyczaj. Jechalismy pociagiem jakies 30 min. i wysiedlismy na Penn Station na Manhattanie.

Szybciutko wbieglismy do metra i z podziemi wyszlismy zaraz obok Central Parku.

Na poczatek zwiedzilismy male zoo. Nie moglam tam robic za wiele zdjec, bo jakis znany aktor (jak widac, nawet nie wiem jak sie nazywa, cos jakby Sheila :P), ktory tez gral w Transformersach i "Eagle eye" krecil film w rezyserii Olivera Stone'a. Z grupy dziewczyn, ktore staly kolo mnie, c0 dalo sie slyszec "Oh my god, he looked at me!".

Czy ktos tutaj, oprocz mnie, ogladal "Madagaskar"? Tamte zoo, to wlasnie te z Central Parku. :)Weszlismy tez do mini zoo, dla dzieci, w ktorym mozna bylo wlezc do skorupy zolwia badz do wielkiej pajeczyny i zrobic sobie zdjecie. Ja wybralam bycie kurczakiem ^^

Dalej ruszylismy wzdluz 5th Avenue. Rano padal deszcz, ale potem pogoda zrobila sie piekna.

Nie wiem, czy wiecie, ale najbardziej popularna woda w stanie Nowy Jork to "Poland Spring" ^^ Co prawda, jest produkowana w Maine, ale sama nazwa wskazuje na obecnosc Polakow w tym stanie, o czym niedlugo szczegolowo napisze.

W ramach wycieczki mielismy bilet na karuzele ^^

^^
Ok 13.00 zatrzymalismy sie na lunch. Podczas, gdy wszyscy jedli swoje dzienne hamburgery, postanowilam poznac troche parku na wlasna reke.

Przedstawiam Panstwu amerykanska wiewiorke. Jest ich tutaj bardzo duzo. Od mojego przyjazdu nie bylo dnia, zebym na jakas nie wpadla.

Patriotyczna pozycja ze wzgledu na pomnik McKenzie'go w tle.

Wyzysk. ;p

Laweczka, na ktorej jadlam moja gigantyczna kanapke. Wyjeta rodem z "Notting Hill"


Ostatecznie usadowilam sie na schodach przy glownej fontannie. Bylo magicznie. Pierwsze jesienne liscie, gnane lekkim wiaterkiem, co chwile osiadaly na mojej torbie. Bylo slonecznie i cieplo, w powietrzu czulo sie spokoj. W tle przygrywal jazzman (miedzy innymi "Romans", ktory kiedys gralam z orkiestra). W ogole nie bylo czuc, ze jestem w miescie, ktore nigdy nie spi. W pewnym momencie podszedl do mnie okolo 40-letni mezczyzna i zapytal czy smakuje mi moja kanapka. Gdy pokazalam mu kciuka do gory, zapytal z czym ja mam. Po 5-minutowej rozmowie o mojej kanapce, pozegnal sie i zyczyl mi milego dnia.

Kwintesencja Central Parku bylo spotkanie bezdomnego poety Williego. Zaczepil mnie, czy chce kupic jego poezje. Kupilam, kosztowala $1. Nie mialam drobnych, wiec dalam mu $5. Myslalam, ze prysnie z moimi pieniedzmi, ale nasz biznesmen wrocil z reszta i zaczal ze mna rozmawiac. "Wiesz, baby, jestem z Bronxu, baby. To jest prawdziwe zycie, baby. Musimy gdzies kiedys razem pojsc, baby. Pokazac Ci prawdziwe zycie na ulicy, baby. Jestes z Polski? Znam pare polskich knajpek, baby. Musisz ze mna pojsc, baby!". Nawet on wiedzial, ze stolica Polski jest Warszawa ;)

Oryginalny obelisk Kleopatry

Zwroccie uwage na roznice w usmiechu Alexa i Alexy ;)

Stacja meterologiczna

...i widok z niej


Na koniec wstapilismy do episkopalnej katedry sw. Jana. Jeszcze nigdy w zyciu nie bylam w tak ogomnym budynku (jest okolo 3 raza wieksza niz ta we Wroclawiu). W srodku panowal polmrok i ktos gral jakas fuge na organach. Po woli mijalo sie nawy boczne i szlo w strone oltarza. Czulam sie, jakby przez przypadek zabladzila i weszla do swiata "Wladcy Pierscieni".


5 komentarzy:

  1. Wyglądasz oszałamiająco jako kurczak ^^
    Trzymaj się ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. i wlasnie to jest to! ze siedzisz sobie na lawecze i podchodzi ktos do ciebie tylko po to by sie spytac jak kanapka i zyczyc milego dnia:) uwielbiam to w amerykanach, ze sa tak pozytywnie otwarci na innych:)
    :*

    OdpowiedzUsuń
  3. spoko blog asiu xD naucz amerykanów grać w siatke, w koncu uczylas sie od mistrza ;p z tego co piszesz to wydaje mi sie ze ci sie podoba (no mi chyba tez by sie podobalo). wgl, mega ci tego zazdroszcze ;P
    moher (konto mojego taty na google^^)

    OdpowiedzUsuń