czwartek, 1 lipca 2010

Arizona Day 1

 

Lot z Nowego Jorku do Pheonix trwal 4 godziny. Mialam szczescie i dostalam miejsce kolo okna, tak ze caaalusia droge ogladalam widoki USA z lotu ptaka. Nie bylo ani jednej chmurki. Moge Wam z calym  przekonaniem  powiedziec, ze w Kansas nie ma nic. Przez godzine patrzylam na zielone i bezowe kwadraty - wyznaczone pola. Co jakis czas, na skrzyzowaniu drog, dostrzegalam male miasteczko.

W Kansas nie ma nic oprocz drog. W Polsce jest odwrotnie ]:-)

W Ohia pola uprawne maja ksztalt kolek! Widzialam bezowa ziemie i co jakis czas ufiaste, zielone kola. Nowy Meksyk jest kompletnie suchy, choc od czasu do czasu przelatywalismy nad gorami, ktore byly porosniete krzewami i kaktusami. W koncu Arizona z lotu ptaka wyglada jak bulka z makiem (bula = ziemia, mak=kaktusy i krzewinki).

Podczas lotu ogladalam tez mecz Niemcy kontra Anglia. ^^ Przed kazdym siedzeniem byl wmontowany telewizor, za ktorego trzeba bylo zaplacic. Stewardesy, aby zmanipolowac ludzi do kupna wizji, pozostawily TV  wlaczone, ale bez dzwieku. Sluchawki kosztowaly $2. Szybko jednak odkrylam, ze moje sluchawki od mp3 dzialaja rownie dobrze, co te kupne ]:-)

Wlaczenie kanalow sportowych do telewizji na pokladzie samolotu jest niebezpieczne. Oprocz mnie, mecz ogladalo jakies 70% samolotu. :) Z okrzykow “leeeeeeeeeee”, kiedy Niemcy strzelali gole i “jeeeeeeeeeeeeeee!, kiedy to Anglia zdobyla punkt wywnioskowalam, ze jestem chyba jedyna osoba na pokladzie, ktora glosuje na Niemcy :P Jednego faceta tak ponioslo, ze stewardesa musiala go uspokajac :D Na mnie tez wszyscy krzywo popatrzyli, kiedy to po 4. Niemieckim golu wydarlam sie “goooool” xD Po turbulencjach, ktore mialy miejsce podczas mego pobytu w toalecie, dolecielismu do Pheonix ^^.

“Ale tu.. bezowo” pomyslalam, kiedy po raz pierwszy popatrzylam na Pheonix. Domy w bezu, nie ma trawy, tylko co jakis czas widac kaktusa. Miasto samo w sobie jest brdzo zadbane. Na kazdym moscie wyrzezbione sa wzorki, a przy kazdej drodze zasadzono roznorodne kaktusy. Caly czas wgapilam sie intensywnie w ulice Pheonix i nie zobaczylam ani jednego czlowieka idacego ulica. A bylo 40 stopni cersjusza ;) Busik z lotniska do wypozyczalni samochodow byl za darmo. W koncu wsiedlismy do naszej wypozyczonej Toyoty.

DSC02352

DSC02301 Wyposazona w ogromny kubol picia ;) Wilgotnosc powietrza wynosi 20%!

DSC02302 Widok za oknem. Niezwykle podobaly mi sie kaktusy ^^ Bylyy gromne (3m). Uradowa, ze znalazlam sie w stanie kaktusow, zasmucialam sie, kiedy zniknely one z krajobrazu po jakiej godzinie jechania na poludnie.

DSC02308 

Zwiedzanie rozpoczelismy juz pierwszego dnia. Jako, ze Arizona i Nowy Jork sa w roznych stefach czasowych, zaoszczedzismy 3 godziny. Monezuma Castle bylo naszym pierwszym przystankiem. Jest to zamek wyrzezbiony w skale przez rdzennych mieszkancow tych stepow. Budowla ta ma podobno okolo 800 lat. I tutaj musze podzielic sie wazna informacja z kazdym, kto planuje zwiedzac parki narodowe w USA. Kupcie karte (pass) na wszytskie parki narodowe. Pokrywa ona 4 osoby i kosztuje $80. Zaoszczedzicie na prawde mase pieniedzy. Przed wejsciem do parku, przechodzilo sie przez muzeum opowiadajacym o samym miejscu i kulturze ludow Pueblo.

DSC02327

Makieta zamku i opisem, czym zajomaly sie poszczegolne osoby w spoleczenstwie.

DSC02309Z Teddy’m Rooseveltem ^^. To ten prezydent jako pierwszy zajal sie tworzeniem parkow narodowych w USA.

DSC02310 DSC02311

Zauwazcie subtelna grzechotke na ogonie weza >:)

DSC02326 

Juz orygnialny zamek w tle. Podczas naszego 30 minutowego spaceru spotalismy na naszej trasie Polakow z Wroclawia ^^.

DSC02317

“Drzewo i Ja” ^^

DSC02321 

DSC02318

Nastepnym miejscem, ktore odwiedzilismy byl drugi co do wilekosci na swiecie krater po metorycie. Hmm, wygladal troche jak kamieniolom w Opolu >:) Przed zwiedzaniem samego miesjca, mozna bylo wstapic do muzeum i dowiedziec sie czegos wiecej o kosmosie i o tym, jak owa dziura powstala.

DSC02332DSC02336dziura ^^

DSC02340

DSC02343 Pomimo ze krater byl imponujacy, dla mnie bardziej niesamowity byl widok z drugiej strony, a mianowicie “nic”. Po horyzont rozposcierala sie pustynia i nic wiecej.

ROZNICA NO 55

Nasz GPS tutaj wydaje komendy “po 150 km skrec w prawo”

DSC02344 

Wszedzie byly umieszczone darmowe rolnetki.

DSC02349 DSC02350 DSC02331

ROZNICA NO 56
No a droga do naszego motelu wygladala mniej wiecej tak. :) Tylko jeszcze prosciej.

4 komentarze:

  1. Widzę, że w tym samym miejscu, co my zaczęliście zwiedzanie;)
    Jak stałam na tym tarasie nad kraterem to było widać mnóstwo trąb powietrznych tak mi się przypomniało;D
    Wykorzystaj czas, który Ci tam został, mam nadzieję poznac Twojego bf jak przyjedzie;D

    OdpowiedzUsuń
  2. wow! ile notek;P super wszystkie!;P goodbye party na pewno musiało być niesamowite;D ooo i zazdroszcze NYC<3<3 jest boskie! a kiedy wracasz do Polski?:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chcialabym zobaczyc kaktusowe pole:) to musi byc suuper;)baw sie grzecznie^^:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Do Polski wracam 15. lipca :) Juz sie nie moge doczekac ^^
    Mam zamiar zintegrowac z jak najwieksza iloscia Polakow ^^

    OdpowiedzUsuń