Nastepnego dnia zobabczylismy typowo zachodnie miasteczko Sedona oraz Grand Canion. Bylo goraco i niesamowicie. W Arizonie najbardziej niesamowite jest to, jak szybko zmienia sie krajobraz. Godzine po ogladaniu kaktusow w Pheonix, pola porastaja male krzewy. Po nastepnej godzinie jest sie w lesie, ktory bardzo przypominal mi swojskie lasy kaszubskie. Nie ma co opisywac, trzeba pokazac zdjecia.
Najpierw Sedona
Sklep dla cowboy’ow ;D Jak na typowych turystow przystalo, bo pol godzinie bycia w Sedonia cala nasza czworka miala kapelusze cowboy’skie ^^
Grand Canyon
ROZNICA 56
W kazdym Parku Narodowym turysta ofiarowane sa shuttle buses –darmowe busy, ktore dowoza ich prosto na szlak. Mozna do niego wysiasc albo wsiasc na kazdym z wyznaczonych przystankow i od razu wejsc na szlak. Bardzo madre, bo dzieki temu turysci nie zanieczyszczaja parku spalinami.
Hipster hat
Wzdluz kanionu ciagnie sie niesamowita roslinnosc. Np. ten kwiatek u goru mial ok. 2 m.
Jak to moj tata stwierdzil “Wybicie Indian przez Amerykan bylo proste. Po prostu nie postawili barierek przy Grand Canionie ;D”
Zwiedzanie zajelo nam caly dzien. Z drugiej strony dzieki temu zalapalismy sie na zachod slonca nad Kanionem <3
Wow ale piekny widok! Jak nic warto tam pojechac chocby dla widoku zachodzacego slonca!!!
OdpowiedzUsuńJa osobiscie zamiast kapelusza kupilabym sobie rozowe buty:)
^^ <- my approval of you pink shoes
OdpowiedzUsuń