niedziela, 16 maja 2010

Domek


Postanowilam napisac co nie co o moim domu, ktory sie baaaaaaaardzo zmienil od mojego przyjazdu pod koniec wrzesnia. Zmienil sie przede wszystkim pod wzgledem przyrodniczym - przyroda jest teraz swieza i jasnozielona. Rzeka, ktora plynie przez nasze podworko, zostala zasiedlona przez gangi komarow. Moje alergie przypominaja mi w jak slicznym miejscu mieszkam. I w koncu dam Wam zdjecia Jamesa.
Dzisiaj oficjalnie zakonczylam moj kurs w collegu. Musialam zapisac sie na "Foundation of the History of the United States". Po 15 godzinach pisania essayu koncowego (7 stron o Andrew Jacksonie), mam przestroge dla wszystkich potencjalnych exchange studentow - NIE DECYDUJCIE SIE NA DOSTANIE DYPLOMU SZKOLY AMERYKANSKIEJ W OSTATNIEJ CHWILI, BO BEDZIECIE MUSIELI WZIAC DODATKOWE KURSY I PO 15 GODZINACH PISANIA ESSAYU BEDZIECIE SIE CZUC W OBOWIAZKU PRZESTRZEZENIA INNYCH EXCHANGE STUDENTOW PRZED TAKIM PRZEZYCIEM. Z drugiej strony, kurs moj ukazywal jak niski jest poziom collegow regionalnych w stanach. Przy chodzeniu codzinnie do szkoly, kompletnym braku czasu na uczenie sie i trudnosciach w rozumieniu murzynskiego akcentu mojego profesora, mam srednia 100%. Na prawde, nie polecam Amerykanskich collegow, jesli sie chcecie czegos nauczyc. To tylko jedna z przyczyn mojego dzisiejszego szczescia (obok jedzenia pizzy, dostaniu czekolady "Milka" z Polski i odkrycia, ze spodnie nadal ze mnie spadaja, co oznacza definitywne nieprzytycie). A teraz pare zdjec domu ;)

Oto jest moje moje podworko z widokiem na ulice.

Zaznaczam swoja przynaleznosc do podworka.


A tutaj macie moje podworko "wlasciwe". Na dole znajduje sie trampolina, a za nia plynie rzeczka. Zazwyczaj ow teren okupuje ogromny stary gasior, ktory dostal juz nawet swoje imie - Charlie. Towarzysza mu zazwyczaj 2 gasiozyce ^^.
A tutaj macie dowod na ROZNICE NO. 28
Te kwiaty moja host mama dostala na Dzien Matki ^^ Swieto to odbylo sie w sobote, 8. maja zamiast 26.

Moj pokoj po 8 miesiacach. Coz sie zmienilo? Sciany pokryly sie listami i kartkami od znajomych. To taki moj maly prywatny sposob na uwiecznienie przyjaciol na plasko i posiadanie ich w swoim pokoju o kazdej porze dnia i nocy. Pojawil sie stolik podwedzony z przedsionka. Razem z pojawieniem sie Jamesa, przybyly tez kwiaty na owym stoliku. Na lozku widzicie sukienke kupiona w ubieglym miesiacu w FOREVER 21. Jest to
ROZNICA NO. 29
My w Polsce mamy sklep FOREVER 18. Podejrzewam, ze odnosi sie to do wieku, od ktorego mozna pic alkohol. Biedni Amerykanie musza czekac do 21. urodzin. Dlatego tez, zeby im nie bylo smutno, dostali tez nowa, odrebna nazwe sklepu - FOREVER 21 ;D
No i nie chce sie chwalic, ale tez zmienilam posciel ;D


James odslona nr 1. Widac slady walki.^^ W niedziele wytlumaczylam Jamesowi, ze to nie tak, ze nie powiedzialam o nim calemu tabynowi przyjaciolek i ze one teraz domagaja sie jego zdjec ;D James sie staral ukryc, ale mu sie nie udalo ]:-)

Kolejne zdobyte znienacka zdjecie.

Kolejne zdjecie ze "strefy walki". Tym razem ja zastosowalam technike "nie mozesz mi zabrac aparatu, bo prowadzisz i nie masz raczek". I nie martwcie sie Mamo i Tato, James nie prowadzi z zamknietymi oczami :) Dzieki owemu mrugnieciu powstalo w ogole to zdjecie ;)


James nadal opieral sie jakiemukolwiek obfotografowywaniu. Po dluzszych debatach zgodzil sie na zrobienie "madrej miny". W jego pokoju, moim domu nr 2 sluzacym do robienia zadan domowych, jedzenia meksykanskiego jedzenia i ogladania "Family Guy". Macie tutaj link z ta kreskowka (na tej stronie macie prawie kazdy odcinek "Family Guy"):

http://www.watch-familyguy-online.com/Watch_Family_Guy_Online_Season_3_Episode_12_To_Love_And_Die_In_Dixie.html

Oto co ogladaja nastolatki w Nowym Yorku. xD Jest to cos takiego jak nasi "Wladcy Much" - czyt. jesli zacytujesz dialog z Family Guy to wszyscy rwa boki ze smiechu i jestes kims w towarzystwie ^^

James postanowil wyjsc slicznie na zdjeciach. Mial tylko jeden problem - jest bardzo niefotogeniczny i za bardzo mu to nie wychodzi. Nie stracil jednak wigoru i postanowil uzyc podstepu. Zaczal robic durne miny, zeby zrzucic swoja "nieslicznosc" na wyraz twarzy. Sprytnie.

Troche starszych zdjec z marca. Moi host rodzice. W tle widzicie ich samochod, ktory jest sredniej wielkosci pojazdem klasy sredniej. Jest to przyklad na
ROZNICE NO. 30
Samochody sa olbrzymie. Sredniej wielkosci samochod, to nasze najwieksze samochody. Zazwyczaj ludzie maja mini ciezarowki z przyczepa. Najogromniejszym samochodem, ktory udalo mi sie zobaczyc byl Hammer, ktory wygladal jak samochod terenowy powiekszony do wielkosci malego tira. Rozmiar samochodow bierze sie z
ROZNICY NO. 31
Benzyna jest znacznie tansza. Amerykanie maja wojska w Afganistanie i wlasne zloza na Alasce i w Texasie. Oprocz tego podatki sa tansze. Wiele nastolatkow, jak nie wiekszosc, spedza swoj czas jezdzac samochodami wokol miasteczka. Podobnie nad zatoka kolo domu Jamesa, molo jest parkingiem na ktory przyjezdzaja ludzie, parkuja i ogladaja zachody slonca ze swojego auta. Ludzie jezdza samochodami wszedzie i zawsze. Dzisiaj bylam dobra dziewczyna i odprowadzilam Jamesa na Cherry Avenue, ktora jest jakies 50 m od mojego domu. Kiedy przyjechala po niego siostra, zeby zabrac go do pracy, Heather zaproponowala mi "podwiezienie do domu". I to nie pierwszy raz, kiedy Amerykanie oferuja podwiezc mnie 10, 70 m ;)

Moj Polski host brat Mateusz reklamujacy Orbit :D

Tutaj macie pare zdjec zrobionych przez Mateusza w naszym ogrodzie w marcu. Obiecalam je opublikowac i sprawic, ze bedzie pewnego dnia slawny.



nasza kaczka - outsider. Wielkosci bobra.

6 komentarzy:

  1. No tak Symonowicz Ty wredna chwalipieto!
    Chwal sie 100% z kursu:P
    Matol (ale i tak Cie kocham:)).Okolica w ktorej mieszkasz wyglada jak z bajki a pokoj masz sliczny (chwale bo sama tez wisze na tej scianie^^)
    Co do sposobu zycia ludzi w US...Amerykanie sa dziwni:) kto normalny jezdzi wszedzie samochodem i to w dodaku tylko dlatego ze nie maja co robic...
    Marnuja cenny surowiec!
    I faktycznie wcale nie mowilas wszystkim o Jamesie:P i tak sie ciesze z jego zdjec mimo ze wyglada...glupio;)

    OdpowiedzUsuń
  2. super notka. Gratuluje kursu...
    xD
    Fajny ten J.
    mam nadzieje ze moja wymiana tez bedzie taka jak twoja

    OdpowiedzUsuń
  3. super notka;)
    uwielbiam Twojego bloga.
    najgorszy chyba bedzie powrot do Polski;)
    jak rozumiem idziesz na studia juz nie powtarzasz roku??
    wlasnie a idziesz na prom??
    super zdjecia:>
    pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. jak ZIELONO!!;D ślicznie!;D James ma kolczyki x) śmiesznie;P;P a kiedy sie zdecyudowałaś starać sie o dyplom ze szkoły?

    OdpowiedzUsuń
  5. napisz o tym Promie...
    i co zamierzasz jak bedziesz musiała wrócić i zostawić swojego lovelasa;p

    OdpowiedzUsuń
  6. hej! Wyczytałam, że masz alergie ;)
    Ja wyjeżdżam na ten rok, ale fundacja postawiła mi warunek, że nie mogę się tam odczulać zastrzykami :/ ty się odczulasz, bierzesz jakieś leki czy zupełnie nic ?
    ech jestem zdołowana, bo najpierw mnie przyjęli, czekałam na rodzinę, a teraz mój wyjazd z powodu głupich szczepień raz na miesiąc wisi na włosku...
    BARDZO PROSZĘ O ODPOWIEDŹ tu, na moim blogu : marusia-usa.fotlog.pl lub na e-mail: marlena.sarnecka@vp.pl

    3maj się :)

    OdpowiedzUsuń